01.06.2015 godz.10:10 - Wystartowali
Przyjechał tylko szef ekipy i transport stali. Majster powiedział, że póki co zacznie działać sam bo pozostali koledzy coś jeszcze kończą.
Pomyśleliśmy - całe szczęście bo jeszcze kibelek nie zrobiony. Czas zakasać rękawy i wziąć się za wychodek. Pierwszym pomysłem było zamówienie czegoś na wzór ToiToi ale doszliśmy do wniosku, że to spory koszt a chcąc zmieścić się w budżecie nie możemy szaleć już na tym etapie więc zbudujemy coś sami.
Tato D. udostępnił nam stare płyty, które idealnie nadawały się na tego typu budowlę, a tato M. zaproponował wypożyczenie toalety turystycznej, która kiedyś jeździła w przyczepie Campingowej. Dzień pracy i informatyk wraz z nauczycielem wychowania wczesnoszkolnego stworzyli coś takiego - starodawny wychodek z turystuczną toaletą wyposażoną w zbiorniczek na wodę i pojemnik na ... tego ten ;)
Oczywiście serduszko musi być ;)
W tym samym czasie jednoosobowa ekipa rosła w siłę gdyż pod koniec dnia mieliśmy już 3 pracowników, wykopane rowki i wykonaną połowę zbrojenia ław. Po godzinie 21 prace przerwał deszcz. Zawiedziona pogodą firma budowlana pojechała do domu.